Rok: 2017

Książki, Satyra

Niezwykły stulatek i jego życie pełne przygód

stulatek

O „Stulatku…” nie słyszałam nigdy, choć to bestsellerowa powieść, a adaptacja też odbiła się dosyć głośnym echem. Pokazuje to chyba dość wyraźnie, jaki mam stosunek do list najlepiej sprzedających się książek. Gdybym chciała ująć moje zdanie na ten temat w jednym zdaniu, stwierdziłabym, że „nie leży to w kręgu moich zainteresowań”. Nie znaczy to oczywiście, że nie kupuję takich książek – robię to nawet często, ale nie należę do osób, które z wypiekami na twarzy śledzą zapowiedzi najnowszych wydań. Na „Stulatka…” trafiłam przypadkiem, spodobała mi się okładka, przeczytałam, że śmiechu ma być co nie miara i poczułam się zachęcona do zakupu. To tyle tytułem wstępu.

Książki, Literatura obyczajowa

„Ogród małych kroków” – książka, która wzbudza zachwyt

ogród małych kroków

Piszę tę recenzję na dzień przed premierą „Ogrodu małych kroków”. Książkę przeczytałam już co prawda jakiś czas temu, ale trudno było mi się zebrać do napisania opinii o powieści, którą wszyscy na prawo i lewo wychwalają pod niebiosa. Nadszedł w końcu jednak moment, w którym musiałam podjąć ten trud.

Książki, Literatura obyczajowa, Psycholog czyta książki

Psycholog czyta książki #1: „W naszym domu”

w naszym domu

Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł na cykl recenzji, których wspólnym mianownikiem byłyby książki z motywem psychologicznym lub psychiatrycznym. Przyznam szczerze, że to właśnie powieść „W naszym domu” Jodi Picoult zrodziła u mnie takie myśli. Mam zatem przyjemność poinformować, że tym tekstem rozpoczynam na moim blogu cykl recenzji o nazwie „Psycholog czyta książki”. 🙂

Fantastyka, Książki, Wiedźmin

Wiedźmin #1 – „Ostatnie życzenie”

ostatnie życzenie

Przyznam się bez bicia, że „Ostatnie życzenie” próbowałam już czytać dwa lata temu. To, że nie udało mi się skończyć, nie wynika jednak z tego, że nie lubię fantastyki lub proza Sapkowskiego nie przypadła mi do gustu. Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, taką sytuację – jest lipiec, świeci słońce (czasami), jesteś nad pięknym polskim morzem (wcale nie kapryśnym), razem z Tobą jest tam gromada około pięćdziesięciu szkrabów, a ponad dziesięcioro z nich jest pod Twoją opieką. Na nogach jesteś od siódmej rano, przez ponad dwanaście godzin nie możesz sobie pozwolić na to, by Twoja czujność ucięła sobie drzemkę, kiedy więc w końcu o północy bierzesz szybki prysznic i kładziesz się do łóżka, czytanie nie jest Twoim priorytetem. Jakimś cudem udało mi się wówczas skończyć jeden thriller, ale Sapkowskiego nie dokończyłam. I tak minęły dwa lata, zapomniałam o „Ostatnim życzeniu”, aż całkiem niedawno dostałam je w prezencie od mojego prywatnego miłośnika fantastyki.

Jakub Żulczyk, Książki, Thriller

„Wzgórze psów” Jakuba Żulczyka, czyli bolesny powrót na prowincję

wzgórze psów

Banalną książkę na banalny temat łatwo jest napisać. Sztuką jest napisanie powieści na temat oklepany, gdy wszyscy już myślą, że nie da się w tej sprawie stworzyć nic odkrywczego. Otóż da się, co udowadnia Jakub Żulczyk w swojej najnowszej powieści pt. „Wzgórze psów”. Mam to szczęście, że niedawno czytałam również „Ślepnąc od świateł”, które jest poniekąd dziełem kompatybilnym do niedawno wydanej książki. Pisząc o poprzedniej powieści wspomniałam, że Żulczyk zrobił mi nią krzywdę (niewtajemniczonych zapraszam do lektury tej recenzji). Tej samej krzywdy oczekiwałam po lekturze „Wzgórza psów”.

Książki, Literatura młodzieżowa, Literatura piękna

„Głębia Challengera” – historia chłopca, który doświadczył schizofrenii

głębia challengera

Są takie książki, po które trudno jest nam sięgnąć, bo gatunkowo odbiegają od naszych upodobań. W moim przypadku „Głębia Challengera” należała do takich książek. Odstraszał mnie fakt, że była reklamowana jako powieść młodzieżowa, a ja za taką literaturą nie przepadam (ale o tym już zapewne wiecie, bo wspominam tę informację w każdym poście). Na szczęście zakupu tej książki dokonała Aga z bloga Ebook Book, więc postanowiłam pójść za jej przykładem (link do recenzji Agi znajdziecie tu – klik klik). 

Książki, Powieść historyczna, Powieść przygodowa

Steve Berry i moja pierwsza przygoda z jego powieściami

steve berry

Dwie książki, o których będzie mowa w dzisiejszym poście, a których autorem jest Steve Berry, wpadły w moje ręce zupełnie przypadkiem. Jak to zwykle bywa, gdy odwiedzam bibliotekę uniwersytecką, wybrałam się na spacer między półkami. Weszłam w jedną z alejek i moim oczom ukazał się cudowny widok – na półce stały cały rząd książek tego samego autora, a wśród tytułów zauważyłam „Bursztynową komnatę” i „Dziedzictwo templariuszy”. Jako, że w dzieciństwie interesowałam się trochę obydwoma zagadnieniami, postanowiłam poszperać w czeluściach Internetu w poszukiwaniu odpowiedzi na odwieczne pytanie – „Czy warto czytać tę książkę?”. Okazało się, że „Bursztynowa komnata” to oddzielna powieść, zaś „Dziedzictwo templariuszy” jest pierwszą częścią cyklu o Cottonie Malone. Uznałam to za znak od losu i zabrałam obie książki do domu. 

Jakub Żulczyk, Książki, Literatura piękna

Ślepnąc od świateł w brudnej do szpiku kości Warszawie

ślepnąc od świateł

Na „Ślepnąc od świateł” miałam chrapkę od bardzo dawna. Uwielbiam twórczość Jakuba Żulczyka – za przyziemność, brak lukru i poruszające rozważania, które utkane są z słów pozornie zwykłych, a jednak gdy zostają ze sobą połączone, oddziałują na wyobraźnię i emocje. Czasem wydaje mi się, że tylko Żulczyk tak potrafi. Uwielbiałam kiedyś czytać jego krótkie teksty w jednym z tygodników opinii, oglądałam program, który współprowadził z Sokołem, aż wreszcie sięgnęłam po pierwszą powieść – „Zrób mi jakąś krzywdę”. Do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki.

Książki, Literatura obyczajowa

Miłość między książkami – historia A. J. Fikry’ego

między książkami

Gdybym miała kupić tę książkę w regularnej cenie, z pewnością nie zdecydowałabym się na nią. Nie przepadam za literaturą obyczajową ani romansami, nie lubię ckliwych powieści i melodramatów. Urzekł mnie jednak polski tytuł (zupełnie nieadekwatny do oryginalnego), a że wydanie kieszonkowe kosztowało 10 zł, wylądowało dość szybko w moim koszyku. Długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki – miałam wobec niej sporo obaw. W końcu jednak nadszedł dzień, w którym poczułam, że mam odpowiedni nastrój na tego typu lekturę. I wiecie co? Żałuję, że tak późno się na to zdecydowałam. Ale po kolei.

Książki, Literatura piękna

„Całe życie” – wzruszająca opowieść z pięknym przesłaniem

całe życie

Pamiętam uczucia, które towarzyszyły mojemu oczekiwaniu na przesyłkę zawierającą „Całe życie” Roberta Seethalera. Moja ekscytacja związana była nie tylko z chęcią trzymania w rękach pierwszego przedpremierowego egzemplarza recenzenckiego. Spodziewałam się gdzieś w duchu, że będzie to książka niezwykła, którą zapamiętam na długo i przy której wzruszę się co najmniej kilka razy. Nie wiedziałam do końca, czego mam oczekiwać, dlatego oczekiwaniu towarzyszyły głównie niejasne myśli. Nie spodziewałam się niczego konkretnego.