Anna Kusiak zadebiutowała w marcu 2021 roku powieścią „Cień Judasza” (w najbliższym czasie z pewnością skuszę się na jej audiobookową wersję), na początku tego roku zaś premierę miała „Rzeka”, rozpoczynająca cykl powieściowy zatytułowany „Żywioły Podkarpacia”.
Styczeń 2022, dwa kroki w tył i jeden w przód
Nie pokusiłam się nawet o podsumowanie ubiegłego roku, bo po pierwsze czytanie szło mi w nim jak po grudzie, a po drugie żegnałam go z pewnego rodzaju ulgą. A potem nadszedł styczeń ze swoimi smutkami i bolączkami, które w jeden miesiąc przebiły uprzednich dwanaście. I cóż, zderzając się ze ścianą po raz pierwszy uznałam, że czas chyba wrócić do tego, co zawsze przynosiło mi ulgę i pozwalało choć na moment uciec od rzeczywistości – do literatury rzecz jasna.
Richard Ramirez – Nocny prześladowca
Od kiedy pamiętam, interesowali mnie ludzie. Nawet będąc w grupie, wolałam przyjąć nieco wycofaną pozycję i obserwować osoby, z którymi przebywam. Pamiętam, że gdy studiowałam psychologię, byłam głęboko zafascynowana tym, do jakich czynów mogą posunąć się ludzie, gdy okoliczności im na nie pozwolą. Temat seryjnych morderców zazwyczaj stanowił centrum moich rozważań w tym zakresie. Z wypiekami na twarzy oglądałam na zajęciach film dokumentalny o Richardzie Kuklinskim i nie przestawałam się zastanawiać nad tym, jak bardzo człowiek może być pozbawiony empatii i chłodny emocjonalnie.
Bezimienny #2 – „Dług honorowy”
Nikt z nas pewnie nie spodziewał się, że powieść odcinkowa, która ukazywała się na facebookowym profilu Wojciecha Chmielarza około półtora roku temu, w czasie lockdownu, stanie się przyczynkiem do zupełnie nowej serii, w dodatku sensacyjnej, tak różnej od tego, do czego autor nas przyzwyczaił. Tymczasem mamy październik 2021 roku i to właśnie teraz, ponad rok (lub prawie dwa lata, zależy jak na to spojrzeć) od momentu, gdy to wszystko się zaczęło, ukazała się druga część cyklu o Bezimiennym – „Dług honorowy”.
Ćwiek w sensacyjnej odsłonie
Jakub Ćwiek udowodnił już w ostatnich latach, że świetnie radzi sobie nie tylko jako autor fantastyki, ale także pisząc kryminały czy thrillery. Z niecierpliwością czekałam na jego powieść sensacyjną, przede wszystkim dlatego, że byłam bardzo ciekawa, jak poradził sobie z tym gatunkiem, poza tym jeśli chodzi o literaturę typowo rozrywkową, sensacja jest u mnie zdecydowanie numerem jeden. Sprawdźmy zatem, jakie są moje wrażenia z lektury „Drelicha. Prosto w splot”.
Świat Dysku #6 – „Trzy wiedźmy”
Po długiej przerwie powróciłam do Świata Dysku – tym razem czekała na mnie przygoda w świecie Wiedźm. Nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać, bo w „Równoumagicznieniu”, pierwszej części cyklu o wiedźmach, występowali również magowie, a ich obecność mogła mieć wpływ na moją dość pozytywną opinię.
Literatura iberoamerykańska #2 – „Sto lat samotności”
Gabriel García Márquez to jeden z najbardziej znanych pisarzy – nie tylko kolumbijskich, ale iberoamerykańskich w ogóle. Trudno, żeby było inaczej, jest w końcu wybitnym twórcą realizmu magicznego i laureatem Nagrody Nobla z 1982 roku. „Sto lat samotności” to jedno z jego najważniejszych dzieł, do którego wróciłam po dekadzie od czasu pierwszej lektury.
Pan Samochodzik #0 – „Pierwsza przygoda Pana Samochodzika”
Jako dziecko byłam wielką fanką przygód Pana Samochodzika. Wtedy jednak nie miałam możliwości przeczytania wszystkich książek z tej serii, bo Internet nie był jeszcze miejscem, w którym na masową skalę dokonywać można było zakupów, a księgarnia w powiatowym mieście była tak mała, że rzadko udawało się w niej znaleźć któryś z tomów.
Nieudana wizyta w Barcelonie
Podsumowanie 2020
To był bardzo dziwny rok pod wieloma względami. Miałam w nim okazję doświadczyć tego, jak bardzo nie odpowiada mi nauczanie online, choć szczęśliwie w tej formule udało się jakoś dokończyć zajęcia na studiach podyplomowych i tym sposobem zostałam specjalistą pomocy psychologicznej i interwencji kryzysowej. Ruszyłam wreszcie z nauką hiszpańskiego i aktualnie jestem w połowie drogi do poziomu A1. W sercu wciąż mam żal po śmierci Carlosa Ruiza Zafóna, którego prozy nic nie będzie w stanie mi zastąpić. Miałam jechać w kilka miejsc i świetnie bawić się na targach książki – z wiadomych przyczyn jednak nie wyszło. W międzyczasie udało mi się za to dwa razy zmienić pracę i wreszcie czuję, że znajduję się we właściwym miejscu w życiu. Szczęśliwie pandemia upływa mi póki co w dobrym zdrowiu, od marca zdążyłam nadrobić sporo zaległości (zwłaszcza serialowych). Nadal nie do końca odnajduję się w rzeczywistości, która nagle na nas spadła i wciąż mam nadzieję, że jej koniec jest bliski. Jednocześnie jest to rok, w którym wiele rzeczy zrobiłam po raz pierwszy, przekroczyłam kilka swoich granic (w pozytywnym sensie), które wcześniej wydawały mi się nieprzekraczalne i udowodniłam sama sobie, że jestem silniejsza, niż mi się wydawało. Rok dobrych relacji, szczerych przyjaźni (w końcu!) i harmonii z samą sobą.