„Uwolnij się” Marcina Fabjańskiego zaintrygowało mnie przede wszystkim swoim opisem. Pisałam już na Instagramie o tym, że wydawcy bombardują nas obecnie poradnikami, które mają nas nauczyć, jak „nie myśleć”. Rzecz w tym, że nie da się nie myśleć – myślenie jest bowiem nieodłącznym atrybutem bycia człowiekiem. Sztuka polega na tym, by nauczyć się „myśleć lepiej” – i takie były moje oczekiwania wobec tej pozycji.