Książki, Literatura obyczajowa

Miłość między książkami – historia A. J. Fikry’ego

między książkami

Gdybym miała kupić tę książkę w regularnej cenie, z pewnością nie zdecydowałabym się na nią. Nie przepadam za literaturą obyczajową ani romansami, nie lubię ckliwych powieści i melodramatów. Urzekł mnie jednak polski tytuł (zupełnie nieadekwatny do oryginalnego), a że wydanie kieszonkowe kosztowało 10 zł, wylądowało dość szybko w moim koszyku. Długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki – miałam wobec niej sporo obaw. W końcu jednak nadszedł dzień, w którym poczułam, że mam odpowiedni nastrój na tego typu lekturę. I wiecie co? Żałuję, że tak późno się na to zdecydowałam. Ale po kolei.

„Między książkami” to historia zgorzkniałego księgarza, który od ponad roku jest wdowcem i z tego powodu izoluje się od ludzi. Nic nie jest w stanie zmienić jego nastawienia, nawet sympatyczna i ładna przedstawicielka handlowa wydawnictwa, która właśnie objęła to stanowisko i chce przedstawić Fikry’emu nową ofertę swojej firmy. Wszystko zmienia się w momencie, gdy główny bohater znajduje w księgarni dwuletnią dziewczynkę – Maję. Matka porzuciła ją, a następnie popełniła samobójstwo. Dziewczynka wnosi w życie zgorzkniałego mężczyzny nową jakość, przez co zmienia go całkowicie.

Spodziewałam się, że będzie to takie typowe czytadło, które kompletnie mi się nie spodoba – mdłe, nudne i bez polotu. „Między książkami” zaskoczyło mnie jednak pozytywnie. Nie jest to wybitne dzieło współczesnej literatury, ale ciekawa i przyjemna lektura na wieczór z herbatą i kocem. Część z Was pewnie pamięta, co napisałam na temat „Promyczka” Kim Holden (dla niewtajemniczonych – klik klik) i zastanawiacie się, czemu tego samego nie mogłam napisać o wychwalanej przez wszystkich historii Kate? Spieszę z wyjaśnieniem. W powieści Gabrielle Zevin nie ma nadmiaru słodyczy – ludzie mają problemy, ich życie nie jest idealne i nie są lubiani przez wszystkich. W „Promyczku” zaś wszystko było różowe do momentu, gdy na czytelnika nie spadł cios, pod którego znakiem upłynęła większość powieści. „Między książkami” rzeczywiście wzrusza, jest uroczą i wdzięczną lekturą.

Przy zakupie urzekło mnie to, że akcja powieści rozgrywa się w księgarni (a przynajmniej większość fabuły). Prawdziwie piękne było ciepło w sercu, które wywołała we mnie lektura „Między książkami”. Głównego bohatera, jak już wspomniałam, cechowała przede wszystkim zrzędliwość. Nie dało się go jednak nie lubić. Jego marudzenie bawiło, a jego miłość do małej dziewczynki, której został opiekunem, rozczulała do łez. Dodatkowo, Fikry nad wszystko kochał książki – ale nie te, które księgarnie kupują tylko dlatego, że jest na nie popyt, choć napisane są kiepskim językiem i nie niosą ze sobą żadnej wartości. Każdy rozdział poprzedzony jest krótkim opisem jakiegoś dzieła, przeznaczonym dla jego przybranej córeczki.

Uśmiech na mojej twarzy wywoływał też sposób wychowania małej Mai przez księgarza. Dziewczynka całe dnie spędzała z nim w pracy, czytając książki. Gdy zaś w księgarni pojawiała się mama z dzieckiem, Maja wkładała maluchowi w rączkę polecaną przez siebie książeczkę, co zazwyczaj kończyło się jej zakupem. Udało mu się wychować mądrą, inteligentną i oczytaną dziewczynę. Aż chciałoby się, żeby wszystkie dzieci były wychowywane w ten sposób. Czytałam o tym z pewną nostalgią, bo lektura powieści przypomniała mi moje dzieciństwo, w którym rodzice nie żałowali nigdy pieniędzy na książki dla mnie, a ja zasłuchiwałam się w przygodach Ani z Zielonego Wzgórza, czytanymi przez babcię. To chyba najbardziej lubię w książkach – że potrafią wywoływać wspomnienia.

Dodatkową zaletą powieści jest mnogość różnorakich wątków – oprócz obyczajowych, i romantycznych, znajdziemy tu również wątek kryminalny, który rodzi się na początku i długo wegetuje, by odnaleźć się ponownie w końcówce lektury. Można by dojść do wniosku, że takie mieszanie wszystkiego na raz nie jest dobrym posunięciem, ale mi bardzo spodobał się ten zabieg. Duża w tym zasługa autorki, która potrafiła umiejętnie połączyć ze sobą te wątki tak, by czytelnik mógł gładko przechodzić od jednego do drugiego.

Podsumowując – jeśli szukacie lekkiej, ale pełnej refleksji powieści, pozbawionej melodramatyczności i ckliwości, to gorąco polecam „Między książkami”. Każdy miłośnik czytania powinien po nią sięgnąć – wszak jak można nie przeczytać książki o książkach? 🙂