Tag: powieść przygodowa

Książki, Powieść przygodowa

Dałam Miłoszewskiemu drugą szansę

kwestia ceny

Z twórczością Zygmunta Miłoszewskiego rozpoczęłam przygodę jakiś czas temu od lektury „Jak zawsze”. Niestety pomimo ciekawego pomysłu potencjał tej powieści został w mojej opinii zmarnowany. Postanowiłam jednak dać autorowi drugą szansę – tym razem sięgnęłam po tegoroczną premierę pt. „Kwestia ceny”.

Książki, Powieść przygodowa, Robert Langdon

Robert Langdon #1 – „Anioły i demony”

anioły i demony

Nieco ponad dwa lata temu miałam okazje czytać drugi i trzeci tom serii o Robercie Langdonie. Być może przez ten czas moje oczekiwania wzrosły, ale gdy sięgnęłam po pierwszy tom tej serii, srodze się zawiodłam. Nie chodzi o temat, który sam w sobie jest dość kontrowersyjny, ale raczej o konstrukcję logiczną tej powieści, która w wielu momentach stanowi kpinę z czytelnika, który potrafi użyć mózgu.

Książki, Powieść przygodowa

Czy powieść przygodową można zepsuć?

denar dla szczurołapa

„Denar dla Szczurołapa” to książkowy hit ostatnich tygodni. Zewsząd spływają na czytelników zachwyty, według których powieść ta przewyższa nawet najlepsze powieści Dana Browna. Umówmy się – nie jest to może wybitna proza, przy kolejnej powieści napisanej w tym samym schemacie można zacząć się nudzić, ale Brownowi jednego odmówić nie mogę – czas spędzany z jego książkami to wspaniała rozrywka. Czy podobnie było z polską wariacją na temat legendy o Szczurołapie z Hameln?

Książki, Powieść historyczna, Powieść przygodowa

Steve Berry i moja pierwsza przygoda z jego powieściami

steve berry

Dwie książki, o których będzie mowa w dzisiejszym poście, a których autorem jest Steve Berry, wpadły w moje ręce zupełnie przypadkiem. Jak to zwykle bywa, gdy odwiedzam bibliotekę uniwersytecką, wybrałam się na spacer między półkami. Weszłam w jedną z alejek i moim oczom ukazał się cudowny widok – na półce stały cały rząd książek tego samego autora, a wśród tytułów zauważyłam „Bursztynową komnatę” i „Dziedzictwo templariuszy”. Jako, że w dzieciństwie interesowałam się trochę obydwoma zagadnieniami, postanowiłam poszperać w czeluściach Internetu w poszukiwaniu odpowiedzi na odwieczne pytanie – „Czy warto czytać tę książkę?”. Okazało się, że „Bursztynowa komnata” to oddzielna powieść, zaś „Dziedzictwo templariuszy” jest pierwszą częścią cyklu o Cottonie Malone. Uznałam to za znak od losu i zabrałam obie książki do domu.