Po przeciętnym „Więźniu nieba” bałam się sięgnąć po „Labirynt duchów”, przerażona tym, że po lekturze ostatniej części Cmentarza Zapomnianych Książek resztka magii Zafóna ulotni się bezpowrotnie. Przeczytanie ostatniego tomu serii, którą się kocha, zawsze wiąże się z ogromnym ryzykiem – nic wówczas nie jest już takie jak było, znika przyjemna nutka tajemnicy, którą nakręcała niewiedza dotycząca zakończenia. Opierałam się długo, ale w końcu po jakimś czasie od premiery, gdy już ostygły nastroje, głosy oburzenia i okrzyki zachwytu, „Labirynt duchów” sam znalazł się w moich rękach, a wtedy już nie mogłam się dłużej opierać.
Kategoria: Cmentarz Zapomnianych Książek
Cmentarz Zapomnianych Książek #3 – „Więzień nieba”
„Więzień nieba”, trzecia część bestsellerowej serii Zafóna, to powrót do losów Daniela Sempere z „Cienia wiatru”. Jest on obecnie mężem pięknej Bei i ojcem małego Juliana. Wkrótce odbędzie się również ślub Fermína Romero de Torres. Jego dawne losy póki co pozostają tajemnicą, ale już wkrótce na jaw ma wyjść wstrząsająca prawda, z którą zmierzyć się będzie musiał również Daniel. „Prawdziwa historia jeszcze się nie skończyła. Dopiero się zaczęła”.
Cmentarz Zapomnianych Książek #2 – „Gra anioła”
Spośród wszystkich książek, które skłonna byłabym uznać za magiczne, żadna nie zaczarowała mnie tak bardzo jak „Cień wiatru”. Nawet Marquez i Cortazar nie potrafili zafascynować mnie tak, jak zrobił to Zafón. Było w tej powieści coś magnetycznego, przez co trudno było mi się od niej oderwać i zdarza się, że nadal myślę o smutnej historii Juliana i Penelope. Fascynacja przywiodła mnie do drugiej części tego niezwykłego cyklu i dziś mogę się podzielić z Wami moją skromną refleksją, dotyczącą „Gry anioła”.
Cmentarz Zapomnianych Książek #1 – „Cień wiatru”
Już od dawna koleżanki polecały mi Zafóna. Od dawna też miałam na mojej liście książek do przeczytania zapisany „Cień wiatru”. Okazji do lektury jednak brakowało. Z pomocą przyszła mi jak zawsze Biedronka (szczerze polecam i nie rozumiem niewybrednych komentarzy niektórych czytelników na temat kupowania książek w supermarketach i dyskontach). Za każdym razem, gdy jestem na zakupach, spacer po sklepie kończy się grzebaniem na półce z tanimi książkami. Tym razem można było kupić kieszonkowe wydania w cenie 9,99 zł za sztukę. Zastanawiałam się, czy wziąć Link czy może jednak Kavę, gdy nagle w mojej dłoni znalazł się „Cień wiatru”. Nie zastanawiałam się ani chwili i już po pięciu minutach książka Zafóna była bezpieczna w moim mieszkaniu.