Adam Bigaj ps. „Księciunio” to wrocławski policjant, który po przeszło trzydziestu latach służby zmuszony był z niej odejść, gdyż jego psia robota rozpoczęła się jeszcze w czasach niezbyt dobrze kojarzącej się Polakom milicji obywatelskiej. Swoje wspomnienia przelał na papier, a w spisaniu ich pomógł mu Jakub Ćwiek. Tak powstał „Bezpański”.
Początki tej historii sięgają czasów PRL-u, gdy Bigaj rozpoczynał swoją służbę, jej zakończenie zbiega się zaś z okresem restrukturyzacji policji, który dla naszego bohatera oznaczał konieczność odejścia z pracy. Znajdziemy tu historie codziennych spraw w różnych wydziałach policji, opowieści o ucholach i kombinatorach z czasów komunizmu, o tym jak właściwie wyglądała ochrona papieża podczas jego pielgrzymki do Polski, a także o walce z dopalaczami i powodzią stulecia.
Chronologiczny porządek bardzo ułatwia lekturę i widać w tym dużą zasługę Jakuba Ćwieka, który z pojedynczych historii, anegdot i żartów potrafił stworzyć książkę, w której czytelnik tak łatwo się nie zgubi. „Bezpański” jest dzięki temu bardzo zwartą opowieścią. Czyta się tę książkę jak dobry kryminał nie tylko dlatego, że chronologiczny porządek utrudnia utratę wątku. Adam Bigaj jest bardzo ciekawą postacią – facetem z zasadami, który mówi, jak jest. Znajdziemy tu więc historie o brawurowo rozwiązanych śledztwach, alkoholizmie, zdradach małżeńskich, psiej przyjaźni, wykonywaniu najcięższej pracy za kolegów z Komendy Wojewódzkiej, mobbingu, nepotyzmie i uwikłaniu w statystykę.
Bigaj nie owija w bawełnę – jeśli coś mu się nie podoba, otwarcie o tym mówi, a czytelnik wraz z nim zachwyca się solidarnością funkcjonariuszy i złości na układy i politykę, które dzielą i rządzą w służbach mundurowych. Niektóre historie z rewiru autora wydają się aż nieprawdopodobne, a ich nagromadzenie zbyt duże. Momentami trudno uwierzyć, że ludzie mogli być aż tak pomysłowi w planowaniu niektórych przestępstw.
Wydawać by się również mogło, że jest to zbiór anegdot, ciekawych historii i nieco zbyt czarnego momentami humoru, ale gdzieś spomiędzy kolejnych zdań przebija ogromny smutek. O policjantach napisano już wiele książek, nakręcono jeszcze więcej filmów i wydaje mi się, że choćby powstało ich nawet dwa razy więcej, nie zmieni to w żaden sposób stosunku społeczeństwa do policyjnego munduru.
„Bezpański” to mocna i bezkompromisowa opowieść o psim losie, od której trudno się oderwać, a jednocześnie smutna historia o tym, jak bardzo uwikłaną w system formacją jest obecnie policja.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Marginesy.