Fantastyka, Książki, Świat Dysku, Terry Pratchett

Świat Dysku #6 – „Trzy wiedźmy”

trzy wiedźmy

Po długiej przerwie powróciłam do Świata Dysku – tym razem czekała na mnie przygoda w świecie Wiedźm. Nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać, bo w „Równoumagicznieniu”, pierwszej części cyklu o wiedźmach, występowali również magowie, a ich obecność mogła mieć wpływ na moją dość pozytywną opinię.

W tej książce główne skrzypce grają trzy wiedźmy – jedną z nich jest znana mi już Babcia Weatherwax, z którą początkowo się nie polubiłam, ale w ostatecznym rozrachunku jej postać przypadła mi do gustu. Czy tym razem było podobnie?

Król Verence, władca Lancre, zostaje zamordowany i staje się duchem na zamku, a tytułowe trzy wiedźmy ocalają jego synka, którego oddają na wychowanie członkom wędrownej trupy aktorskiej. Tymczasem władzę w Lancre przejmuje książę Felmet, który sprawuje okrutne rządy wraz ze swoją żoną. Powiedzieć, że poddani nienawidzą nowego władcy, byłoby sporym uproszczeniem. Nienawidzi go całą kraina którą rządzi – zwierzęra i rośliny również. Duch Verence’a zawiera sojusz z wiedźmami, by wspólnymi siłami podjąć próbę przywrócenia na tron Lancre prawowitej dynastii.

Przyznam szczerze, że mam dość mieszane uczucia co do tego tomu. Mogę już z całą pewnością stwierdzić, że Babcia Weatherwax nie jest moją ulubioną postacią. Jest w tej starszej pani coś, co nieziemsko mnie irytuje. Chyba chodzi przede wszystkim o to, że jest przemądrzała i uwielbia narzucać innym swoje zdanie.

Sama historia jest w gruncie rzeczy bardzo ciekawa. Szczególnie przypadły mi do gustu nawiązania do Szekspira. Polubiłam się również z dwiema pozostałymi wiedźmami, jednak obecność Babci Weatherwax skutecznie popsuła mi lekturę. Zdecydowanie wolę męskich bohaterów literackich i trochę mi ich tutaj zabrakło. Pierwsze strony dodatkowo dały mi nadzieję na obecność mojej ulubionej postaci – Śmierć jednak szybko się pojawił i również szybko zniknął.

Czegoś mi w tej książce zabrakło i chyba jestem trochę zawiedziona. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie lepiej zwłaszcza, że przede mną „Piramidy” – a ja jestem wielką miłośniczką wszystkiego, co wiąże się ze starożytnym Egiptem i jego mitologią.