Do tej pory z mitologią nordycką miałam styczność jedynie wówczas, gdy oglądałam filmy Marvela. Nie przepadam za kapitanem Ameryką, ale filmy z Thorem oglądałam z zapartym tchem. Uwielbiam je za świetny humor, brak nadęcia i walory estetyczne. 🙂 Będziecie się ze mnie śmiać, ale do tej pory myślałam, że jego przygody były pomysłem scenarzystów i przez myśl by mi nawet nie przeszło, że to historie inspirowane mitologią. Dopóki nie natrafiłam na książkę Neila Gaimana.
Piękna okładka sugeruje, że wnętrze będzie równie piękne. Na początku znajdziemy wprowadzenie, w którym autor pisze na temat roli mitów w kształtowaniu kultury i powodach, dla których napisał tę książkę. Następnie dowiadujemy się co nieco o trzech najważniejszych w mitologii nordyckiej postaciach – Odynie, Thorze oraz Lokim. Później poznajemy historię świata – od jego stworzenia, aż po koniec, czyli Ragnarök. Dodatkowo na końcu znajdziemy skorowidz, w którym ujęte są wszystkie nazwy i imiona, które mogą być czytelnikowi przydatne.
Dopóki nie sięgnęłam po tę pozycję, nie zdawałam sobie sprawy, że mitologia nordycka jest tak interesująca, a same mity można czytelnikowi przekazać w tak ciekawy sposób. Pamiętam jeszcze ze szkoły podstawowej mitologię grecką i rzymską, która kojarzy mi się głównie z tym, jak trudna to była lektura. Te mity są oczywiście interesujące, ale te klasyczne zbiory, które omawiane są w szkołach, nie opowiadają historii bogów w przystępny sposób, przynajmniej dla mnie.
Gaiman poradził sobie z opowieścią o nordyckich bogach wyśmienicie. Jego wersje mitów czyta się niezwykle przyjemnie. Opowiedziane są interesująco, z nutką gawędziarstwa, żartobliwie, ale nie niedbale. Dodatkowym atutem tej pozycji jest jej uniwersalność – autor użył w niej języka, dzięki któremu „Mitologia nordycka” spodoba się zarówno starszym, jak i młodszym czytelnikom.
Dla mnie jedyną wadą pozycji jest jej długość, a właściwie fakt, że jest tak krótka. Gdy już zagłębiłam się w świat nordyckich mitów przedstawiony w tak niezwykły sposób, chciałabym tam zostać na dłużej. Wielka szkoda, że spora część tych opowieści zaginęła w odmętach niepamięci. Widać wyraźnie, że mity zawarte w tym zbiorze w jakiś sposób łączą się ze sobą, ale nie stanowią pełni. Szkoda, bo spośród wszystkich mitologii, które do tej pory poznałam, jedynie egipska spodobała mi się równie bardzo.