Miło mi przedstawić Wam Niesamowitą Rodzinę Telemachusów. Niektórzy mówią, że to już tylko ich pozostałości, ale według mnie niesamowitym jest się przez całe życie, bez względu na to, czy jest się w danym momencie celebrytą. A zatem, rodzina Telemachusów posiada niezwykłe talenty psychokinetyczne. Pod tym względem szczególnie wsławiła się Maureen, która posiadała zdolność zdalnego widzenia, lecz niestety zbyt wcześnie zmarła. Jej mąż, Teddy, do tej pory nie pogodził się ze stratą żony i każdego dnia stara się zakochać w innej kobiecie.
Maureen i Teddy mają troje dzieci. Frankie jest wyjątkowym cwaniakiem, który posiada zdolność poruszania przedmiotów za pomocą siły umysłu. Irene to chodzący wykrywacz kłamstw. Buddy zaś potrafi przewidywać przyszłość i znany jest ze swoich dziwnych zachowań.
Historia rozpoczyna się w momencie, w którym Matt, syn Irene, odkrywa w sobie talent do podróżowania poza swoim ciałem. Początkowo nie wiemy, dokąd zmierza opowieść, nie znamy też historii Niesamowitej Rodziny Telemachusów i ich spektakularnej klęski. Stopniowo poznajemy fakty nie tylko z przeszłości, ale też z przyszłości! Dodatkowo w historię zaczynają się angażować tajne służby. Brzmi jak mieszanka wybuchowa? Tacy właśnie są „Wyginacze łyżeczek”.
Początkowo trudno jest połapać się w tym, co dzieje się w książce. Poznajemy bowiem trzy różne perspektywy czasowe i do tego obserwujemy historię oczyma różnych bohaterów. Powoli jednak z pierwotnego chaosu zaczyna wyłaniać się niezwykle zabawna i wciągająca historia rodziny, której członkowie posiadają niezwykłe zdolności. Widzimy, jak wpadają w kłopoty i jak próbują sobie z nimi radzić, niekoniecznie za pomocą konwencjonalnych sposobów.
W powieści znajdziemy dużo wątków i niespodziewanych zwrotów akcji, sama akcja jednak toczy się w dość powolnym tempie, co pozwala nie zgubić się w natłoku informacji, które musimy przyswoić i połączyć ze sobą, by odkryć, o co tak właściwie chodzi w tej historii. Mimo dość powolnego tempa książkę czyta się niezwykle szybko i trudno się od niej oderwać.
Czytelnik po przeczytaniu opisu, który znaleźć możemy na okładce, może mieć wobec tej pozycji pewne oczekiwania, które nie pokryją się z rzeczywistością. Ja spodziewałam się raczej książki z gatunku fantasy, w której członkowie rodziny Telemachusów będą na każdym kroku używać swoich niesamowitych zdolności. Otrzymałam jednak powieść obyczajową z kilkoma paranormalnymi zdarzeniami. Niektórzy mogą się poczuć oszukani.
Podsumowując – „Wyginacze łyżeczek” to ciekawa i zabawna historia, która pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Jeśli oczekujecie powieści pełnej magii, możecie być roczarowani, jeśli jednak zadowolicie się interesującą i nieco nierealną powieścią obyczajową, na pewno się nie zawiedziecie.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.