Po drugą część epickiej trylogii Kena Folletta sięgałam z ogromnymi oczekiwaniami. „Filary ziemi” rozbudziły mój apetyt i od „Świata bez końca” oczekiwałam podobnych fajerwerków. Czy tym razem mojemu ulubionemu autorowi ponownie udało się skraść moje serce?