Nie mogłam się doczekać powrotu Rincewinda, więc z ogromną ekscytacją sięgnęłam po „Czarodzicielstwo”. Tęskniłam za Bagażem i życiowy nierozgarnięciem najbardziej nieudanego czarodzieja na Dysku. Prozę Pratchetta zawsze trudno mi ocenić, ale w tym wypadku po raz pierwszy miałam dość mieszane uczucia.
Tag: fantasy
Strange the Dreamer #2 – „Muza koszmarów”
„Marzyciel” zakończył się w najbardziej znienawidzony przez czytelników sposób – z jednej strony finałowa scena była do bólu smutna, z drugiej zaś skazała nas na pełne napięcia oczekiwanie dotyczące tego, jaką decyzję ostatecznie podejmie Lazlo i co w związku z tym stanie się ze Szlochem. Dobra, uczciwie rzecz ujmując Wy czekaliście, ja czytałam pierwszy tom całkiem niedawno, więc nie byłam zmuszona czekać aż tak długo, w przeciwnym razie obgryzłabym chyba wszystkie paznokcie do krwi.
Strange the Dreamer #1 – „Marzyciel”
Z okazji zbliżającej się premiery drugiego tomu serii „Strange the Dreamer” postanowiłam w końcu sięgnąć po pierwszy tom tej serii, wychwalany przez większość znanych mi blogerów. Nigdy nie byłam zbyt wielką fanką młodzieżowego fantasy, a chęć jakichkolwiek eksperymentów z tym gatunkiem skutecznie zabiła we mnie jakiś czas temu Sarah J. Maas, pretendentka do tytułu królowej w moim osobistym rankingu najgorszych autorów wszechczasów.
Endgame #3 – Reguły gry
Nadchodzi koniec Endgame. Reguły gry się zmieniają, Gracze zawiązują nowe sojusze i postanawiają doprowadzić tę zabawę do końca na własnych zasadach. Klucz Ziemi i Klucz Nieba są już ze sobą połączone. Do odnalezienia pozostał jedynie Klucz Słońca. Czy ci, którzy okazali się jedynie zabawkami w rękach Stwórców, zdołają zakończyć Endgame w inny sposób, niż zostało to zaplanowane?
Endgame #2 – „Klucz Niebios”
W pierwszej części trylogii Gracze zajęci byli poszukiwaniem Klucza Ziemi. W drugiej części ich zadaniem będzie odnalezienie Klucza Niebios i połączenie go z Kluczem Ziemi. Pozostało ich już tylko dziewięcioro, a dodatkowo do rozgrywki włącza się ktoś jeszcze. Zasady się nieco zmieniły, więc wszystkie chwyty są dozwolone. Czas na drugi etap epickiej rozgrywki.
Endgame #1 – „Wezwanie”
Gra zaczyna się właśnie teraz. Endgame to tajemnica życia i śmierci. W tej grze weźmie udział dwunastu przedstawicieli dwunastu starożytnych rodów – sześć dziewcząt i sześciu chłopców, którzy ukończyli trzynasty rok życia, ale żadne z nich nie ma więcej niż dwadzieścia lat. Łączy ich jedno – są Graczami i do ostatniej kropli krwi będą walczyć o przyszłość swojego ludu. Zostali wybrani przez bogów – Ludzi Niebios, Annunakich. To pradawne istoty, które istniały na długo przed stworzeniem świata.
Od tysięcy lat członkowie wybranych rodów czekali na Wezwanie. Scheda przechodziła z rodziców na dzieci i tradycja była kontynuowana do czasu, gdy na Ziemię spadł deszcz meteorytów. Dla większości była to jedynie anomalia, lecz dwunastka wybranych już wiedziała – rozpoczęło się Endgame. Tylko jeden Gracz może wygrać, a żeby to zrobić, musi nie tylko pozbyć się konkurencji, ale również zdobyć trzy klucze. Tylko w ten sposób jego lud będzie miał szansę przetrwać.
Pieśń Lodu i Ognia #1 – „Gra o tron”
Niewiele jest historii, które potrafią mną zawładnąć, jeszcze mniej jest tych, które najpierw oglądałam na ekranie, a dopiero potem poznawałam na kartach powieści. Jednym z takich wyjątków jest „Pieśń Lodu i Ognia” George’a R. R. Martina. Opowieść o Westeros do tego stopnia zawładnęła moją wyobraźnią, że właśnie skończyłam oglądać serial (po raz drugi!) oraz zaczęłam czytać całą serię (po raz drugi!). Z tej okazji podzielę się z Wami opinią na temat każdej z tych książek, naznaczoną perspektywą czterokrotnego przeżywania tej epickiej historii.