„Adwokat diabła” to historia, którą znacie pewnie z popularnej filmowej adaptacji z Alem Pacino. Dzięki Wydawnictwu Vesper polscy czytelnicy już wkrótce będą mieli okazję zapoznać się z książkowym pierwowzorem. Ja z kolei nie widziałam filmu, bo zdecydowanie lepiej czyta mi się horrory niż ogląda je na ekranie.
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach…
Są takie książki, w których niepokój sączy się z każdej strony mimo, że tak właściwie nic niepokojącego się w nich nie dzieje. Czytelnik czuje jednak gdzieś po skórą, że w rzeczywistości nie wszystko jest takie, jakim wydawało się na początku. Taką powieścią jest „Matka” autorstwa S.E. Lynes.
Kryminał bez morderstwa?
Do tej pory miałam styczność z twórczością Jakub Ćwieka jedynie podczas lektury „Bezpańskiego…” i już wtedy wiedziałam, że ten facet ma talent do opowiadania historii. „Szwindel” to zupełnie nowa odsłona tego autora, który do tej pory znany był znany raczej fanom fantastyki.
Robert Langdon #1 – „Anioły i demony”
Nieco ponad dwa lata temu miałam okazje czytać drugi i trzeci tom serii o Robercie Langdonie. Być może przez ten czas moje oczekiwania wzrosły, ale gdy sięgnęłam po pierwszy tom tej serii, srodze się zawiodłam. Nie chodzi o temat, który sam w sobie jest dość kontrowersyjny, ale raczej o konstrukcję logiczną tej powieści, która w wielu momentach stanowi kpinę z czytelnika, który potrafi użyć mózgu.
Świat Dysku #4 – „Mort”
Śmierć ma dość. Powiedzmy sobie szczerze, jak długo można pracować w elastycznych godzinach i być dostępnym przez całą dobę siedem dni w tygodniu? Człowiek (albo Śmierć) chciałby sobie odpocząć, a tu kolejne zlecenie. Na dłuższą metę nie da się tak żyć. Śmierć postanawia więc zrobić sobie wakacje. Jest tylko jedna droga, by tego dokonać – Śmierć musi znaleźć sobie terminatora.
Rzeczpospolita gruzów
Jest takie miasto, które nigdy się nie poddało. Miasto, o którym niektórzy mówią, że jest brzydkie, choć przecież cały swój przedwojenny urok straciło dlatego, że stawiło opór tym, którzy próbowali zmieść Polskę z mapy świata i którzy uznali, że mają prawo decydować, kto może żyć w świecie przez nich wymyślonym.
Siedem sióstr #1 – „Siedem sióstr”
„Siedem sióstr” Lucindy Riley to pierwsza z siedmiu książek z cyklu o tym samym tytule. Ich wspólnym mianownikiem jest Pa Salt – bogaty mężczyzna, który z wielu podróży przywoził do swojego domu w Genewie dziewczynki, które adoptował. Każdej z nich nadał imię jednej z gwiazd, należących do konstelacji Siedmiu Sióstr (czyli Plejad). Stąd też pochodzi imię, która nadały mu jego córki – Pa Salt to niedokładny akronim słowa Atlas – imię to nosił ojciec mitologicznych Siedmiu Sióstr. Pa Salt stał się ojcem dla sześciu dziewczynek, a o siódmej zwykł mówić, że jest ich zaginioną siostrą. Po śmierci zostawił każdej z nich materialną wskazówkę i współrzędne, które mają je doprowadzić do odkrycia prawdy o swoim pochodzeniu. Na cykl składać się będzie siedem książek, w każdej poznamy historię jednej z sióstr.
„Marino, zabrałaś ze sobą wszystkie odpowiedzi…”
Pomimo lekkiego niedosytu, spowodowanego zwłaszcza trzecią częścią Cmentarza Zapomnianych Książek, kontynuuję swoją przygodę z powieściami Zafóna. Tym razem siegnęłam po jedną z jego pierwszych książek. „Marina”, bo o niej mowa, to powieść, którą sam autor darzy największym sentymentem spośród wszystkich, które napisał. Z założenia miała być książką uniwersalną, przeznaczoną zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników.
Stephen King #1 – „Carrie”
Długo zabierałam się do różnych książek Stephena Kinga, ostatecznie przeczytałam tylko dwie – „Misery” i „Joyland”. Tym razem postanowiłam podejść do tematu metodycznie i postawić na chronologię. Mam w planach przeczytanie wszystkich powieści i opowiadań, które wydał zarówno pod własnym nazwiskiem, jak i pod pseudonimem.
Współczesny Raj zaprasza na zakupy
Sięgając po „Raj”, nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać. Martę Guzowską znałam z jej ostatniego archeologicznego kryminału, który przypał mi do gustu nie tylko ze względu na otoczkę związaną z pracami wykopaliskowymi, ale także głównego bohatera – osobę niewidomą. Z tego, co wiem, autorka do tej pory specjalizowała się właśnie w tego typu powieściach (sama jest z wykształcenia archeologiem), a “Raj” to jej pierwsza książka, w której taki wątek został całkowicie pominięty.