Trafiłam na tę książkę przypadkiem. Spodobał mi się opis, który kojarzył mi się trochę z Zafónem, a że po lekturze trzeciej części jego sagi o Cmentarzu Zapomnianych Książek byłam nieco zawiedziona, postanowiłam dać szansę „Książce, której nie ma”.
Głównym bohaterem powieści jest David Peralto – pracownik wydawnictwa, które co dwa lata otrzymuje przesyłkę z anonimowym tekstem, będącym kolejną częścią bestsellerowej sagi pt. „Spirala”. Autor nazywa się Thomas Maud, lecz nikt nie wie, kim naprawdę jest. W pewnym momencie przesyłki przestają dochodzić, a właściciel wydawnictwa stawia przed Davidem niezwykle rudne zadanie – odnalezienie tajemniczego autora i nakłonienie go do napisania kolejnego tomu. W tym celu nasz bohater udaje się do małej wioski w Pirenejach, gdzie odkrywa, że życie może toczyć się zupełnie innym rytmem niż w mieście. Okazuje się jednak, że odnalezienie Thomasa Mauda wcale nie będzie tak proste, jak mogło się wydawać.
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Z jednej strony poznajemy losy Davida i jego poszukiwań, z drugiej zaś obserwujemy, jak życie przypadkowych z pozoru osób zmienia się pod wpływem „Spirali”. Jest to bowiem książka, która podbija serce każdego czytelnika. Ci, którzy ją czytali, zazdroszczą tym, którzy lekturę mają jeszcze przed sobą. Cały świat z niecierpliwością czeka na premierę kolejnego tomu. Misja Davida jest więc niezwykle ważna.
„Książka, której nie ma” napisana jest lekkim, ciepłym językiem, choć momentami autor niebezpiecznie ociera się o zbyt banalną prostotę. Nie jest to z pewnością język na miarę „Cienia wiatru”. Pajares posiada jednak niezwykła umiejętność subtelnego budowania napięcia, co sprawia, że od jego powieści trudno się oderwać. Nie chodzi jednak tylko o wątek sensacyjny związany z poszukiwaniem tajemniczego autora. Ta powieść to też historia w gruncie rzeczy o nas samych – o biegu, w którym żyjemy, o relacjach, których nie możemy przez to pielęgnować i o tym, że spojrzenie na nasze życie z innej perspektywy, przez pryzmat życia, jakie prowadzą zupełnie obcy nam ludzie, może czasem wiele zmienić w nas samych. To też historia o tym, że powinniśmy doceniać drobne rzeczy i nie pozwolić im zagubić się w codzienności.
Powieść Pajaresa ma za zadanie tchnąć w czytelnika odrobinę optymizmu, pokazać, że nie warto poddawać się przeciwnościom losu, warto za to walczyć ze swoimi słabościami.
„Książkę, której nie ma” czyta się jak dobry kryminał. Autor co i rusz podsuwa nam pod nos fałszywe tropy, zabiera nas w ślepe uliczki, błądzi wraz z nami po małej wiosce w Pirenejach i pewnie śmieje się z nas w duchu, rozwiązanie zagadki mamy bowiem na wyciągnięcie ręki.
Jest to jedna z ciekawszych książek, które poruszają tematykę… książek. 🙂 Z tego względu dziwi mnie, że nie została bardziej wypromowana. Nie jestem być może wielkim autorytetem jeśli chodzi o tematykę książkową, ale jeśli ktokolwiek z Was, drodzy Czytelnicy, będzie miał kiedykolwiek okazję zapoznać się z „Książką, której nie ma”, nie wahajcie się ani chwili. 🙂