Książki, Literatura iberoamerykańska, Meksyk

Literatura iberoamerykańska #1 – „Kraina najczystszego powietrza”

kraina najczystszego powietrza

Powieścią jednego z najsłynniejszych meksykańskich pisarzy – Carlosa Fuentesa, rozpoczynam na blogu cykl poświęcony literaturze iberoamerykańskiej. Będą to mocno subiektywne rozważania, poświęcone mniej i bardziej znanym powieściom pisarzy z Ameryki Południowej.

„Kraina najczystszego powietrza” to debiutancka powieść Fuentesa, która do tej pory wzbudza wiele dyskusji – bo też wachlarz poruszanych przez autora tematów jest tak szeroki, że nie pokusiłabym się nawet o nawiązanie do nich wszystkich. Skupię się więc na tych wątkach, które szczególnie przykuły moją uwagę.

Fuentes na przykładzie miasta Meksyk oddaje wierny obraz społeczeństwa swojego kraju z czasów „meksykańskiego cudu”. Meksyk jest więc miastem, które jest jednocześnie bohaterem i tłem opisywanych wydarzeń. Autor pokusił się o ukazanie szerokiego przekroju społecznego, począwszy od arystokracji, przez klasę średnią, a skończywszy na najuboższych.

Skupię się teraz przez chwilę na arystokracji, której opisy przywodziły mi na myśl „Wielkiego Gatsby’ego”. To ludzie, których głównym zajęciem jest „bywanie w towarzystwie”, a ich wyimaginowanego problemy urastają w ich oczach do rangi światowych dramatów. Pogardzają wszystkimi – zarówno klasą średnią, jak i ludźmi z najniższych warstw. W tym kontekście szczególnie uderza sytuacja tych ostatnich – jako przykład niech posłuży samotna matka, która nie może zająć się chorym dzieckiem, bo musi pracować u bogatych ludzi i każdego dnia czeka na wiadomość o śmierci swojego syna.

„Kraina najczystszego powietrza” to powieść chaotyczna i pełna eksperymentów, a jednocześnie perfekcyjnie przemyślana. Fabuła przetykana jest fragmentami strumienia świadomości, a całość spaja ze sobą tajemnicza postać Ixci Cienfuegosa – wciąż żałuję, że tak niewiele o nim wiemy, bo to bodaj najbardziej fascynujący bohater tej powieści, reprezentant rdzennej ludności Meksyku, która nie wyrzekła się swoich spirytystycznych korzeni.

Debiutancka powieść Fuentesa jest niezwykle bogata, zarówno jeśli chodzi o ilość motywów, jak i pod względem językowym. Być może jest nieco przytłaczająca – swoim ogromem, zróżnicowaniem i pozornym chaosem, ale to ten rodzaj powieści, w której każdy odkryje coś innego. Pewnie dlatego wywołała tak wiele zamieszania w literackim świecie i do tej pory jest szeroko dyskutowana.