Mimo tego, że Gemma Woodstock jest dość irytującą bohaterką, całkiem podobał mi się pierwszy tom jej kryminalnych przygód, więc z ogromną ciekawością sięgnęłam po drugą część. Okazuje się bowiem, że od naszego ostatniego spotkania sporo się zmieniło…
Gemma ostatecznie rozstała się ze swoim partnerem – on zajął się opieką nad ich dzieckiem, a nasza bohaterka podjęła pracę starszego detektywa w Melbourne. Jest tam zupełnie sama, nie do końca się jeszcze zaaklimatyzowała, a przed nią staje pierwsze wielkie policyjne zadanie – śledztwo w sprawie śmierci znanego aktora, który został zamordowany na planie nowego filmu. By poświęcić się pracy nad odnalezieniem mordercy, Gemma musi zrezygnować ze śledztwa w sprawie zabójstwa bezdomnego. Wkrótce okazuje się jednak, że obie śmierci mogą być ze sobą powiązane.
W „Gdy zapadnie noc” Gemma nadal jest irytująca, chociaż praktycznie w ogóle nie wspomina o swojej wielkiej nastoletniej miłości, ani o burzliwym romansie z kolegą z poprzedniej pracy. Tym razem koncentruje się głównie na byciu zazdrosną o nową partnerkę jej byłego chłopaka oraz złości się na ojca po informacji o jego zaręczynach. Zdania co do Gemmy już raczej nie zmienię – jest niedojrzała emocjonalnie i raczej trudno mi będzie ją polubić.
Mój stosunek do bohaterki o dziwo nie przeszkadzał mi w odbiorze tej powieści. Fabuła ma co prawda dość powolne tempo, ale mi to w ogóle nie przeszkadzało. Dlaczego? Całość opiera się na misternie utkanej sieci zależności społecznych między osobami z planu filmowego i znajomymi oraz rodziną zamordowanego aktora. Co i rusz słyszymy sprzeczne wersje opowieści dotyczących relacji denata z otaczającymi go ludźmi. Nie wiemy, kto kłamie, a kto mówi prawdę. Może rzeczony aktor zaręczył się właśnie ze swoją dziewczyną? Może miał romans z koleżanką z planu? A może rzeczywiście miał romans, ale nie z koleżanką z planu, tylko ze swoim współlokatorem? Przed Gemmą trudne zadanie, bo pytania mnożą się jak grzyby po deszczu, a odpowiedzi nie przybywa. Każdy ze świadków mówi co innego, oskarżenia padają z każdej ze stron.
Autorka sporo miejsca poświęca na wątki poboczne, głównie poświęcone Gemmie. Jak już pisałam, nasza bohaterka jest niezrównoważona emocjonalnie, odniosłam wrażenie, że trudne doświadczenia jej nastoletniego życia miały na to duży wpływ. Jej życie w Melbourne, poza pracą, sprowadza się głównie do nadużywania alkoholu i jednorazowych sytuacji z obcymi mężczyznami, poznanymi w hotelowym barze. Z tego względu jest postacią bardzo ciekawą, choć z drugiej strony dość stereotypową – gdyby zmienić jej płeć, mogłaby zostać typowym policjantem z polskiego kryminału.
Już pierwszy tom tej serii uznałam za całkiem udany, ale druga część zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie. Choć jestem fanką pościgów i strzelanin, lubię też takie wolno toczące się śledztwa, w których główną rolę odgrywają relacje międzyludzkie. „Gdy zapadnie noc” to całkiem ciekawa historia stosunków społecznych, panujących w celebryckim piekiełku. Ostatecznie udało mi się jedynie odgadnąć, z jakiego powodu zginął bezdomny mężczyzna. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej, bo zakończenie tego tomu sugerowało, że jest na co czekać.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.