Tag: pies

Książki, Literatura obyczajowa

Z psiego punktu widzenia

był sobie pies

Pamiętam doskonale dzień, gdy sąsiad pokazał mi i babci pieska, którego mama oszczeniła się u naszego sąsiada, a potem wpadła pod samochód. Tego samego dnia przy obiedzie mama przekonywała tatę, żebyśmy przygarnęli tego szczeniaczka. Przez tydzień myśleliśmy, że to chłopczyk, dopóki ktoś ze znajomych nie wyprowadził nas z błędu. Kajtek został więc Miką. Spędziła ze mną całe dzieciństwo, pocieszała mnie, gdy byłam chora, tęskniła za każdym razem, gdy wyjeżdżałam na kolonie i wykonywała dziki taniec radości, gdy wracałam. Była najlepszym psem na świecie i nadal zdarza mi się za nią tęsknić. W naszym domu pojawiły się potem inne pieski, bo nie potrafiliśmy wyobrazić sobie ogrodu bez zwierząt. Ten sam sentyment kierował mną, gdy kupowałam powieść pt. „Był sobie pies”.